DZISIAJ OBCHODZĘ 27 ROCZNICĘ SWOICH URODZIN ...

Tak por. Stanisław Brykalski pisał do swojej matki w kwietniu 1939r. z Zambrowa, gdzie pełnił służbę w 71 p.p.. Por. Stanisław Brykalski tak jak i jego dowódca kpt. Władysław Raginis złożył przysięgę, że żywy nie opuści bronionej pozycji. 9 września 1939r. raniony odłamkiem w głowę, poległ śmiercią bohatera...

Stanisław Brykalski urodził się w Słomnikach k. Krakowa. W roku 1931 zdał egzamin dojrzałości w Państwowym Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki w Miechowie. Po ukończeniu Gimnazjum, został przyjęty do Szkoły Podchorążych w Śremie, którą ukończył w 1932r., uzyskując tytuł Podchorążego Rezerwy. Następnie, w stopniu podporucznika trafił do jednostki wojskowej w Przemyślu. Pełniąc obowiązki w jednostce wojskowej został awansowany do stopnia porucznika. Na początku 1939r. został przeniesiony służbowo do Zambrowa, na dowódcę plutonu artylerii w 71 p.p., a stamtąd został skierowany bezpośrednio do działań wojennych pod Wiznę, gdzie dowodził baterią artylerii pozycyjnej.
Skromna polska artyleria, którą kierował pod Wizną por. Brykalski miała na uzbrojeniu zaledwie 4 działa kal. 76,2 mm (wg niektórych źródeł było to nie 4, a 6 dział lekkich).
Widząc i rozumiejąc niekorzystny rozwój sytuacji, por. Stanisław Brykalski razem, ze swoim dowódcą kpt. Władysławem Raginisem, złożyli przysięgę, że bronionych pozycji nie opuszczą i przysięgi tej dochowali...

Porucznik Brykalski zginął śmiercią bohatera w dniu 9 września 1939r., raniony odłamkiem w głowę podczas obserwacji pola walki w schronie dowodzenia na Górze Strękowej.

Oto, jak zapamiętał śmierć porucznika jego żołnierz, Rajmund Domalewski:
„Ja byłem jako telefonista i obsługiwałem schron obserwacyjny. Przyszliśmy z Zambrowa, rezerwa i służba czynna, i zwolniliśmy junaków, którzy dotąd trzymali warty. Byłem przydzielony do porucznika Brykalskiego, ale w tym samym schronie był i kapitan Raginis.[…]
Porucznik Brykalski dobrze strzelał, co Niemcy się podsunęli, to on po nich.[…]
I on był ranny przy mnie. Bo ta wieża nie była jeszcze wykończona, ta czapka na schronie, na te okienka miały jeszcze przyjść zasuwki, ale już nie zdążyli ich założyć. Samolot przeszedł nad frontem, wysoko chodził. Chodził ze dwie godziny. Zawrócił, a potem zaczęli macać nas z artylerii. Tu jeden pocisk, tu jeden, tu. Potem jak zaczęli bić ogniem huraganowym, to już bez przerwy. A w ten nasz schron, w ten punkt obserwacyjny, to po cztery, po sześć pocisków naraz. To już nie ustałeś na nogach, tak człowiekiem rzucało. Te stoły, skrzynie z granatami, to wszystko pod sufit skakało. A kapitan tylko: „Nie bójcie się, nie bójcie się, schron wypróbowany, wytrzyma! Potem trochę zacichło, to porucznik do tego wziernika. A Niemcy już się podsunęli. To kapitan: „Krop pan! Krop pan! Po nich!” Podaje komendy, ja do plutonów, do baterii, że ogień ciągły. A tu z tyłu za nami rozerwał się pocisk i dwa odłamki wpadły przez te okienka. Kapitan dostał w bok, pod łopatkę, bo był wyższy, a porucznik Brykalski dostał z tyłu w głowę i pocisk wyszedł mu czołem. To on trup, a kapitan już też tylko mdleje, sanitariusz zakłada mu opatrunek, a co odzyska przytomność, wydaje jeszcze rozkazy. I tak do nocy […]

Historia por. Brykalskiego nierozłącznie jest zawiązana z historią jego dowódcy i bliskiego przyjaciela, kpt. Władysława Raginisa. Razem walczyli, razem przysięgli bronić powierzonych im pozycji do ostatnich chwil swojego życia i razem tej przysięgi honorowo dochowali. Już po śmierci, w dramatycznych okolicznościach ich ciała zostały razem pochowane obok schronu, skąd z rozkazu władz sowieckich przeniesiono je w inne miejsce, w okolice drogi do Białegostoku. Przeprowadzona przez Stowarzyszenie „Wizna 1939” w sierpniu ub. roku ekshumacja ujawniła, że ciała naszych oficerów zostały w przeszłości ekshumowane, w nieznanym czasie i w nieznane miejsce. Odnalezione nieliczne fragmenty kości (poddane następnie badaniom genetycznym) potwierdziły, że była to jednak mogiła, w której niegdyś pochowano naszych żołnierzy.

W dniu 10.09.2011r., na Górze Strękowej k. Wizny, odbyła się uroczystość pogrzebowa, podczas której, godnie i z honorami pożegnaliśmy naszych bohaterów. Tam też w ruinach schronu dowodzenia, w miejscu gdzie zginęli, została urządzona mogiła wojenna, do której złożono doczesne szczątki naszych żołnierzy, odnalezione i ekshumowane z podnóża Góry Strękowej.

W 2009r., podczas uroczystości upamiętniającej 70 rocznicę walk pod Wizną, por. Stanisław Brykalski został pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta R.P. Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą, za zasługi dla obronności kraju.

Cześć Jego Pamięci! Cześć Ich Pamięci!

Tą drogą składamy podziękowanie rodzinie por. Brykalskiego za udostępnienie nam dokumentów i pamiątek rodzinnych.

Na zdjęciu por. Stanisław Brykalski.