KOGO REPREZENTUJE PREZES IPN?

Niedawno informowaliśmy na naszej stronie internetowej, że prezes IPN Karol Nawrocki powołując się na opinię żydowskiej Komisji Rabinicznej do Spraw Cmentarzy odmówił przeprowadzenia ekshumacji szczątków kilkudziesięciu ofiar zbrodni z czerwca 1941 roku, dokonanej przez niemieckich żołnierzy na mieszkańcach Wizny (najprawdopodobniej Żydów lub Żydów i Polaków) – zob. artykuł z 4 listopada 2024 r. pt. BEZ SZACUNKU DLA OFIAR ZBRODNI. KAROL NAWROCKI „NIE MUSI”, a także zamieszczony pod nim dokument IPN.

Przypomnimy zatem jeszcze raz.

W połowie października 2019 roku członkowie Stowarzyszenia „Wizna 1939” podczas prac badawczych w Wiźnie, na środku pola uprawnego natrafili na szczątki ludzkie. Okazało, że były one wrzucone do leja po bombie i osmolone. Zgodnie z obowiązującym prawem niezwłocznie powiadomiono o tym fakcie policję, która następnie powiadomiła prokuraturę.

Od tego czasu (to już pięć lat!) trwa nieustająca wymiana korespondencji, głównie pomiędzy Instytutem Pamięci Narodowej a Podlaskim Urzędem Wojewódzkim w Białymstoku. Od czasu do czasu urzędy próbują „wciągnąć” do sprawy wójta Gminy Wizna, jednak ten od początku informuje, że szczątki znajdują się na gruncie prywatnym, z dala od drogi, a właściciel nie wyraża na jakiekolwiek upamiętnienie i urządzenie mogiły na jego działce, tylko domaga się ekshumacji i przeniesienia szczątków na cmentarz.

Warto dodać, że z chwilą odnalezienia szczątków i dokonanych przez Stowarzyszenie ustaleń historycznych, że najprawdopodobniej są to żydowskie ofiary zbrodni niemieckiej dokonanej w miejscowej kuźni w końcu czerwca 1941 roku, zaczęły się nas „nagonki”, szykany i sprawy sądowe. Nie będziemy rozwijać tego wątku, tym bardziej, że wszystkie te sprawy zostały oddalone lub umorzone.   

Brak konkretnych działań ze strony odpowiedzialnego za sprawy ekshumacji IPN-u, jak również świadomość, że już od kilku lat szczątki ludzkie zalegają w podmokłym gruncie, w polu ornym, i do tej pory nie doczekały się należnego, godnego pochówku, sprawiły, że 3 listopada 2023 r. właściciel pola i Stowarzyszenie „Wizna 1939” wystąpili z formalnym wnioskiem o ekshumację.

Zanim to zrobiliśmy, uzyskaliśmy wiążącą opinię Niezależnej Gminy Wyznania Mojżeszowego w RP z siedzibą w Gdańsku, z której jasno wynikało, że nie ma żadnych przeciwwskazań, by ekshumację w Wiźnie przeprowadzić (pismo to publikujemy poniżej).

Okazało się jednak, że dla IPN-u stanowisko Pana Jakuba Szadaja – Przewodniczącego Niezależnej Gminy Wyznania Mojżeszowego jest bez znaczenia, że to „za mało”. Dlatego pismem z 27 lutego 2024 r. IPN zwrócił się o opinię w tej samej sprawie do Gminy Żydowskiej Wyznaniowej w Warszawie (do Michaela Schudricha z Komisji Rabinicznej do Spraw Cmentarzy), pomimo, że to miejsce nie było, nie jest, ani nawet nie leży w pobliżu cmentarza (poniżej pismo).

5 kwietnia 2024 r. Michael Schudrich, w piśmie do Dyrektora Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN Adama Siwka wyraził swoje stanowisko w tej sprawie, ale nie było ono jasno określone (zob. skan pisma poniżej). Naczelny rabin nie omieszkał przy tym oszkalować i znieważyć prezesa Stowarzyszenia i jednocześnie pełnomocnika właściciela działki. Co więcej, zignorował obowiązujący w Polsce porządek prawny, a przede wszystkim wolę właściciela działki, by działać w tej sprawie przez pełnomocnika.

Ostatecznie po uzyskaniu tej opinii prezes IPN Karol Nawrocki zdecydował, że nie zarządzi ekshumacji, ponieważ – jak się wyrażono w piśmie – nie jest to jego obowiązkiem, tzn. że „nie musi”; prezes nie zarządzi ekshumacji do czasu uzyskania jednolitego stanowiska w sprawie postępowania ze szczątkami ze strony żydowskiej i właściciela gruntu.   

Jak bardzo „niewygodna” musi być dla kogoś ekshumacja w Wiźnie (pierwsza zbrodnia niemiecka z serii dokonanych na tym terenie przez jeden z pododdziałów Einsatzgruppen) pokazuje determinacja wszystkich tych, którzy się temu sprzeciwiają i robią wszystko, by do tej ekshumacji nie doprowadzić. Nawet za cenę braku poszanowania godności szczątków ofiar tej zbrodni, które – wszystko na to wskazuje – chyba już na zawsze pozostaną w środku pola ornego, w „dole śmierci”.